W dzisiejszą rocznicę zakończenia II wojny światowej Christoph Heubner, wiceprezydent wykonawczy Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego, podkreślił podczas wizyty w Miejscu Pamięci Auschwitz:
„Większość ocalonych z niemieckich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady odczuwała zakończenie II wojny światowej i wyzwolenie z rąk morderców również jako swoje zwycięstwo i miała głęboką nadzieję, że wraz z zakończeniem tej wojny i uświadomieniem sobie jej okropieństw, cierpień i zbrodni Europa pokonała epokę wojen. Tym bardziej przerażeni są faktem, że u kresu życia muszą ponownie doświadczać w Europie podstępnej i zakłamanej, agresywnej wojny, która również trafia ich w serca i spycha ich z powrotem w ciemność.”
A Marian Turski, polski ocalony z Auschwitz żydowskiego pochodzenia i przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego dodał w Warszawie:
„Trafiłem do Auschwitz i przeżyłem dwa marsze śmierci. Ostatni z Buchenwaldu do Theresienstadt. Tam przyniosła mi wolność armia sowiecka, w której większość stanowili Rosjanie. Moja wdzięczność dla nich, dla tych, którzy wyzwolili mnie z niemieckich obozów, towarzyszyć mi będzie do ostatniego dnia mego życia. Ale czy mogę być obojętny, czy mogę milczeć, gdy dzisiaj armia rosyjska dokonuje agresji na sąsiada i zaboru jego ziem? Czy mogę milczeć, gdy rakiety rosyjskie niszczą infrastrukturę ukraińską – domy, szpitale, zabytki kultury? A wszystko to przecież spowoduje gwałtowny przyrost śmiertelności i obniżenie wieku życia setek tysięcy cywilów! Czy mogę milczeć, gdy widzę los Buczy, a wiem jak Niemcy unicestwili polski Michniów, białoruski Chatyń, czeskie Lidice czy francuski Oradour?”