11 maja 1960 roku: Po schwytaniu Eichmanna przez agentów izraelskiego wywiadu Mosad na przedmieściach Buenos Aires, porywacze pospiesznie zabrali go do przygotowanej uprzednio kryjówki. Podczas przesłuchania Eichmann przyznał się do swojej prawdziwej tożsamości i podpisał dokument, w którym wyraził zgodę na proces w Izraelu. Jedenaście dni później został potajemnie przewieziony do Izraela samolotem El Al. Zdjęcie: yadvashem.org
Komentując dzisiejsze znaczenie schwytania i porwania Adolfa Eichmanna 63 lata temu, 11 i 12 maja 1960 r., Christoph Heubner, wiceprezydent wykonawczy Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego, podkreślił podczas wizyty w Miejscu Pamięci Auschwitz:
„Do dziś dla ocalonych z Auschwitz na całym świecie 11 i 12 maja to dni satysfakcji i triumfu: fakt, że jeden z głównych sprawców masowego mordu dokonanego na ich rodzinach znalazł się 12 maja 1960 r. w rękach izraelskiego wymiaru sprawiedliwości i dzięki prowadzonym przesłuchaniom można było przygotować przeciwko niemu proces, niezwykle ich zelektryzował.
Żaden sprawca ludobójstwa ukrywający się w jakimkolwiek zakątku świata nie był już teraz bezpieczny. Było to dla nich najważniejsze przesłanie tamtych dni, nawet jeśli z niepokojem i bólem oczekiwali na sam proces, ponieważ po raz kolejny miał on ujawnić potworność zbrodni dokonanej na ich bliskich oraz morderczą skuteczność i antysemicką nienawiść w fabrykach morderstw. Niemniej jednak dla ocalonych z Holokaustu ważnym przesłaniem pozostaje to, że zbrodniarze wojenni i ludobójcy tych dni również staną przed sądem, twarzą w twarz ze swoimi ofiarami, które będą świadczyć o tym, co uczynili. Nie będą mogli się ukryć.”