W nocy z niedzieli na poniedziałek zmarł w Poczdamie w wieku 101 lat ocalony z Auschwitz Leon Schwarzbaum. Urodził się w 1921 roku jako syn polsko-żydowskiej rodziny w Hamburgu, wychowywał się jednak w polskim Będzinie na Górnym Śląsku, skąd rodzinę – po likwidacji getta – deportowano do Auschwitz.
Leon Schwarzbaum jako jedyny ze swojej rodziny przeżył obozy Auschwitz, Buchenwald oraz podobóz KZ Sachsenhausen. Później żył jako marszand sztuki i antyków w Berlinie. Reżser Hans Erich Viet w swoim filmie „Der letzte Jolly Boy“ („Ostatni Jolly Boy“), kręconym w miejscach oryginalnych, postawił życiu tego niezwykłego człowieka trwały pomnik.
W związku ze śmiercią Leona Schwarzbauma, prezydent wykonawczy Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego, Christoph Heubner, podkreślił w Berlinie:
„Ocaleni z Holokaustu na całym świecie z ogromnym smutkiem, szacunkiem i poczuciem wdzięczności dla niego żegnają swego przyjaciela, współtowarzysza niedoli i drogi Leona Schwarzbauma, który przez ostatnie dekady swego życia stał się jednym z najważniejszych świadków historii Shoah. Leon Schwarzbaum właśnie w ostatnich latach życia kierował się potrzebą upamiętnienia swoich rodziców zamordowanych w Auschwitz i wszystkich innych ofiar Holokaustu. Mówił w ich imieniu. Ale kierował nim również gniew z powodu faktu, że tak niewielu sprawców z SS ujrzało kiedykolwiek w Niemczech salę sądową od środka. Jego zeznania podczas procesu Reinholda Hanninga, który odbył się w Detmold w 2016 r., są trwałym dokumentem człowieczeństwa i pamięci.
Leon Schwarzbaum nie chciał nienawiści, chciał sprawiedliwości. Upokorzenie i głęboki ból lat młodzieńczych były przez całe życie równoważył niezwykłą elegancją i zamiłowaniem do pięknych przedmiotów. Jesteśmy wdzięczni, że Berlin mógł stać się dla niego nowym domem.”